A ona znowu gotuje Kolacje

Towarzystwo dla bobu, czyli sałatka z fety, pieczonego buraka i sałaty

Sezonowość w kuchni to świętość, a w naszym regionie właśnie zaczyna królować w rozsądnych cenach bób także przyszła kolej na eksperymenty z nim w roli głównej. U mnie w rodzinie wszyscy najbardziej lubimy bób solo, czyli tylko ugotowany w osolonej wodzie i jedzony prosto z garnka. Ale jak już takim się nasycimy przychodzi czas na inne kombinacje. I tak oto powstała wersja kolacyjna bobu w towarzystwie buraków i fety.

Skladniki:

  • 250g bobu
  • 3 małe buraki
  • ulubiona sałata ok. 4 garści (moim zdaniem najlepiej pasuje rukola)
  • Pół kostki fety
  • Ziarna słonecznika (lub inne ulubione ziarenka)
  • 1 duża łyżka miodu
  • 3 łyżki octu balsamicznego

Przygotowanie:

  1. Bób – najlepiej jeżeli przed ugotowaniem bób namoczymy przez kilka godzin w wodzie, dzięki temu będzie mniej wzdymający. Ja po przyjściu ze sklepu wsypuje bób do letniej wody i tak zostawiam aż do momentu jak będę go przygotowywać. Następnie płuczemy bób, zalewamy świeżą wodą i wstawiamy. Po chwili wsypujemy płaska łyżeczkę soli i dalej gotujemy. Długość gotowania zależy od naszych upodobań, ale najlepszym wskaźnikiem ugotowania jest moment w którym skórka zaczyna się marszczyć. Wtedy wyjmujemy jedno ziarenko i sprawdzamy czy już czas na odlewanie.
  2. Buraki – jeżeli nie masz cierpliwości do pieczenia tych nicponi polecam gotowe paczkowane już ugotowane. W bardzo rozsądnej cenie można kupić nawet te z dopiskiem bio. Natomiast, jako że i na botwinkę mamy sezon to buraczki które mi od zieleniny zostają nakłuwam lekko widelcem, polewam olejem, każdy osobno zawijam w folie aluminiowa i piekę. Zazwyczaj robię to z większą porcją niż do danego przepisu jest mi potrzebna. Ostatnio upiekłam 2 kilo, w 150 stopniach. Siedziały w piecu 3h bo o nich zapomniałam i wyszły idealne.
  3. Jak już bób i buraki mamy ogarnięte to najgorsze za nami. Teraz pozostaje umyć rukolę (4 garści wystarczą), pokroić w kostkę pół kostki fety oraz 3 małe buraczki, obrać bób, podprażyć słonecznik i wszystko wymieszać.
  4. Dressing – proste smaki bronią się najlepiej, więc u mnie jest to dokładnie zmieszana łyżka miodu z 3 łyżkami octu balsamicznego i odrobiną soli. Polecam polewanie sałatki dopiero na talerzu chwilę przed podaniem – dzięki temu sałata pozostanie chrupiąca.

Smacznego!

Leave a Reply