A ona znowu gotuje Desery

S’more, czyli „najsłodszy ze słodkich” amerykański deser

Jak pewnie wszyscy wiemy Amerykanie są mistrzami grillowania. Lubią też przyrządzać dania na ognisku, wtedy instalują paleniska na trzech nogach i pieką lub gotują na wolnym ogniu. Oni doszli do takiej perfekcji w tym grillowaniu, że nawet desery, i to z czekoladą, potrafią tym sposobem wyczarować. Gdybym nie była świadkiem przyrządzania takich smakołyków na campingu w górach w Parku Narodowym Teton to pewnie bym nie uwierzyła. A poza tym wszyscy znamy z kreskówek pianki pieczone nad ogniskiem przez dzielnych scautow siedzących w lesie. Jeżeli macie ochotę na bardzo słodki, w 100% amerykanski deser to to jest przepis dla Was.

Skladniki:

  • 1 opakowanie pianek (marschmallow – w Polsce najbardziej popularne są pianki Jojo, które super się sprawdzą)
  • 2 tabliczki czekolady (najlepiej jedna mleczna i jedna gorzka)
  • 1 opakowanie krakersów (najlepiej jeżeli będą to krakersy razowe, ciężko je dostać – mi udało się upolować w Lidlu, ale zwykłe słone też się sprawdzą)

Najbardziej „tradycyjne”, albo można powiedzieć popularne składniki to właśnie razowe krakersy, czekolada marki Hershey’s, no i pianki (tych akurat w stanach jest mnóstwo marek)

Przygotowanie:

Dla odważnych, czyli pieczemy na grillu:

W foli aluminiowej układamy warstwę krakersów, warstwę czekolady, na to pianki i znowu warstwa krakersów. Cel jest taki, żeby powstała ala kanapka. Następnie kładziemy to na palenisko i zapiekamy tak długo, aż po odwinieci będzie widać że czekolada się rozpuszcza. Jemy zaraz po przygotowaniu, żeby pianki się ciągnęły, a czekolada rozpływała!

Dla tradycjonalistów, czyli pieczemy w piekarniku:

W naczyniu zaroodpornym układamy warstwę krakersów, na to warstwa czekolady, na to warstwa pianek i tak wstawiamy do piekarnika na 180 stopni góra dół na około 25 minut. Na koniec włączamy termoobieg na ok. 3-4 minuty żeby zarumienił się wierzch. Jemy zaraz po przygotowaniu, żeby pianki się ciągnęły, a czekolada rozpływała!

Smacznego!

Pianki powinny taaak się ciągnąć!

Dajcie znać jak Wam wyszło! Czy taki poziom słodkości jest dla Waszych kubków smakowych do zniesienia? Pamiętajcie o oznaczeniu #aonaznowugotuje, wtedy na pewno zobaczę Wasze dokonania!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *