Kokosanki to dla mnie smak dzieciństwa. Punkt obowiązkowy każdej wizyty w piekarni. Malutkie, rumiane na zewnątrz i kleiste w środku – idealne. Jako dorosła osoba lubię nimi osładzać sobie dzień, a jako miłośniczka czekolady zawsze dodaję ją do nich!
Składniki (na ok. 15 sztuk):
- 100g wiórków kokosowych
- 50g cukru pudru (dzięki temu nie będą zbyt słodkie, a przecież jeszcze czekolada doda im słodyczy)
- 75g masła
- 2 białka
- 10g mąki ziemniaczanej
- 50g czekolady gorzkiej
- łyżka masła
Przygotowanie:
- Piekarnik rozgrzewamy na 180 stopni (góra-dół).
- W małym garneczku rozpuszczamy masło. Jak ostygnie dodajemy wiórki i dokładnie mieszamy.
- W dużej misce 2 białka ubijamy na sztywną pianę. Następnie stopniowo dodajemy cukier puder i mąkę ziemniaczaną cały czas mieszając mikserem. Na koniec dodajemy masło z wiórkami i mieszamy (idealnie robić to sylikonową szpatułką).
- Z powstałej masy dwoma łyżeczkami formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego i układamy na blaszce na papierze do pieczenia.
- Pieczemy ok. 15 minut (pilnując, żeby kokosanki się nie spaliły). Na koniec włączamy termoobieg dosłownie na 3 minuty cały czas kontrolując kolor kokosanek.
- W garnku rozpuszczamy 50g gorzkiej czekolady z łyżką masła. Ostudzone kokosanki polewamy czekoladą (lub moczymy je w niej).
Smacznego!