Święta tuż za rogiem, więc czas na wypieki z korzenną nutą. Zamiast zaczynać od pierniczków, bo przecież one mimo wszystko największą przyjemność sprawiają w Święta, postawiłam na drożdżowe bułeczki. Cały dom pachnie korzennymi nutami, aż uśmiech sam pojawia się na buzi 🙂
Składniki (na 8 sporych bułeczek):
- 125g mleka
- 40g cukru
- 20g drożdży świeżych (albo ok 5g suchych)
- 350g mąki
- 50g rozpuszczonego masła
- 3 jajka (2 do ciasta, 1 do posmarowania)
- 2 płaskie łyżki przyprawy do piernika (ja robię swoją kompozycję, ale kupna też będzie dobra)
- szczypta soli
- 2 garści żurawiny
- garść orzechów włoskich
Przygotowanie:
- Zaczynamy od zaczynu – w małym garneczku odrobinę podgrzewamy 125g mleka, dodajemy cukier, drożdże, płaską łyżkę mąki i mieszamy, aż wszystko się połączy. Zostawiamy na ok 15 min, aż zaczyn zacznie pracować i rosnąć.
- W między czasie rozpuszczamy 50g masła.
- Do dużej miski wsypujemy 350g mąki, 2 płaskie łyżeczki przyprawy do piernika, szczyptę soli i mieszamy, aby równomiernie rozprowadzić przyprawę w mące. Dodajemy zaczyn, dwie garści żurawiny, 2 jajka oraz masło i wyrabiamy ciasto. Jeżeli mimo wyrabiania nadal mocno się klei podsypujemy mąką.
- Ciasto formujemy w kulę i zostawiamy w misce przykrytej lekko nawilżoną ściereczką do wyrośnięcia (ok. 1 godzinę – w sezonie grzewczym polecam parapet nad kaloryferem albo bliskość ściany gdzie idą rury :P)
- Włączamy piekarnik na 200 stopni (góra-dół).
- Jak ciasto już pięknie wyrosło wyjmujemy je z miski i lekko wyrabiamy. Następnie dzielimy na 8 części i z każdej formujemy bułeczkę. Można ukulać zwykłe bułki, można skorzystać z mojego sposobu, czyli zawijas (zdjęcie poniżej) i układamy na blaszce na papierze do pieczenia.
Każdą bułkę dokładnie smarujemy jajkiem i posypujemy posiekanymi orzechami włoskimi.
- Bułeczki pieczemy w 200 stopniach 30 minut bez termoobiegu.
- Proponuję podawać z masłem i powidłami śliwkowymi.
Smacznego!