Gołąbki to moim zdaniem dobro narodowe, taka sztandarowa polska potrawa. A jak na takie szlagiery przystało w każdym domu smakują inaczej i każdy robi je troszkę w inny sposób. Ja napiszę Wam jak zawsze przygotowywane były w moim rodzinnym domu. Dodatkowo, co warto podkreślić, taka porcja gołąbków to dla 3 osobowej rodziny obiad na jakieś co najmniej 4 dni, także polecam zamrozić połowę porcji, a za miesiąc jak nagle znajdziecie je w zamrażalniku będą jak Złoty Graal.
Składniki:
- spora główka młodej kapusty
- 500g mięsa mielonego (u mnie wołowe, bo syn takie preferuje, ale najlepsze jest wieprzowe np. z łopatki)
- 200g ryżu (czyli 2 woreczki)
- 1 jajko
- 3 łyżki bułki tartej
- sól
- pieprz
- sos sojowy
- czosnek niedźwiedzi (opcjonalnie)
- puszka pomidorów pokrojonych w kostkę
- słoiczek przecieru pomidorowego (200g)
Przygotowanie:
- Zaczynamy od przypasowania kapusty do garnka. Jak już znajdziemy odpowiednich rozmiarów garnek wstawiamy w nim wodę (pół garnka wystarczy).
(i tutaj możemy równocześnie zacząć robić punkt 2).
Zewnętrzne, najbrzydsze liście kapusty odkrawamy i wyrzucamy. Następnie jak woda się gotuj wkładamy kapustę głąbem do góry. Gotujemy ok. 5 min, odkrawamy zewnętrzne liście i wyciągamy na sito lub ręcznik kuchenny i osuszamy. I powtórka, gotujemy ok. 5 minut, odkrawamy zewnętrzne liście i wyciągamy do osuszenia. I tak długo, aż nie zostanie nam sam środek z najmniejszymi liśćmi.
- Do drugiego mniejszego garnka wlewamy 2 szklanki wody i wstawiamy. 200g ryżu, czyli dwa woreczki lub pełną szklankę, płuczemy na sicie pod letnią wodą. Następnie wrzucamy do garnka, dodajemy płaską łyżeczkę soli i gotujemy na małym ogniu tak długo, aż ryż wchłonie wodę. Jak wchłonie, wyłączmy, owijamy ręcznikiem i zostawiamy w garnku aby pęczniał.
- Do sporej miski wkładamy 500g mięsa mielonego, wbijamy 1 jajko, dodajemy 3 łyżki tartej bułki, pół łyżeczki soli, 1/4 łyżeczki pieprzu, 2 łyżki sosu sojowego, opcjonalnie łyżeczkę płaską czosnku niedźwiedziego i wyrabiamy mięso. Następnie dodajemy ugotowany ryż i mieszamy.
- Teraz pora na najlepszą część, czyli zawijanie gołąbków. Bierzemy liść kapusty, w dolnej części kładziemy łyżkę farszu mięsno-ryżowego i zawijamy. Najpierw boki do środka i rolujemy. Nie martwimy się jeżeli zostanie nam kapusta, a farsz się skończył. Dołożymy go do pieczenia.
- Tak powstałe gołąbki obsmażamy z dwóch stron na suchej patelni.
- W małym garnku lub w misce mieszamy puszkę pomidorów z 200g przecieru pomidorowego i z 150 ml wody. Dodajemy pół łyżeczki soli i 1/4 łyżeczki pieprzu.
- W dużym naczyniu żaroodpornym lub garnku żeliwnym na dnie układamy liście, które zostały bez farszu oraz te najmniejsze, które nie nadawały się do zawijania. Na to układamy warstwę obsmażonych gołąbków, na to wylewamy połowę sosu i czynność powtarzamy. Jeżeli jeszcze zostały nam liście kapusty możemy przykryć nimi całość potrawy.
- Tak ułożone gołąbki zapiekamy pod przykryciem w piekarniku w 180 stopniach góra-dół ok. 2h. Im dłużej pieczemy tym kapusta będzie bardziej miękka.
- I gotowe! Jako, że jest to spora porcja gołąbków, a nie każdy lubi jeść 4 dni pod rząd to samo ja praktykuję mrożenie, czyli połowę porcji z częścią sosu wkładam po ostygnięciu w woreczkach strunowych do zamrażalnika.
Smacznego!
Dajcie znać jak podoba się Wam seria #aonaznowugotujenaweekend! A jeżeli przygotujecie potrawy z mojego przepisu koniecznie się nimi pochwalcie i oznaczcie mnie #aonaznowugotuje!
