Jakie to było dobre!
Na szczęście szybko udało się zrobić zdjęcia bo nie wiem czy dałabym radę czekać jeszcze chociażby chwilę dłużej. Do tej potrawy natchnął mnie poranny program śniadaniowy dawno dawno temu kiedy to Ola Nguyen robiła właśnie krewetki w panko. Pomyślałam sobie, ha, ciekawe to panko, może kiedyś uda mi się kupić to wypróbuje. No i traf chciał ze gdzieś na półce w supermarkecie takie coś oto mi się trafiło, zaiskrzyły przewody w mózgu i stwierdziłam że trzeba spróbować. Gdybym ja wtedy wiedziała, że takie panko to mogę sama w domu zrobić, ale pewnie zajęta byłam, to i googlować się nie chciało. Ale skoro to panko jakimś cudownym trafem znalazło się u mnie na półce, do tego świętujemy moje urodziny to trzeba rodzinie dogodzić i zaserwować istnie świąteczny obiad.
SKŁADNIKI: (mniej więcej 4 porcje)
- opakowanie krewetek (ja kupuje w Lidlu, mrożone, obrane, wypatroszone, takie najbardziej nam się sprawdzają i są zawsze dostępne)
- marynata do krewetek (olej u mnie arachidowy, sól, pieprz, słodka papryka)
- kilka łyżek mąki pszennej do panierki
- jajko (również do panierki)
- panko (poniżej wskazówka jak wyprodukować je samemu w domu – szukać na końcu wpisu pod PANKO)
- groszek cukrowy (idealnie i najbardziej azjatycko jeżeli byłoby to edamame, ale u nas na sklepowej półce próżno było go szukać)
- kukurydza w kolbach (podpowiem, że znaleźć ją można w słoiku, ale tutaj można użyć innych dodatków jak np. pędy bambusa, myślę, że dadzą podobny efekt)
- ząbek czosnku
- sos sojowy
- sos słodko – pikantny TaoTao (nie, nie jest to product placement, ja po prostu uwielbiam go jako dodatek do potraw. Nie przepadam za ostrym, więc dla mnie to idealny sposób na lekkie zaostrzenie smaku. Jeżeli jesteś zwolennikiem ognistych doznać polecam tutaj użyć papryczek chilli albo innych ostrych odmian)
- opakowanie makaronu ryżowego (myślę że tak samo świetnie sprawdzi się każdy inny makaron)
- sezam
- kolendra (da się również bez)
- szczypiorek (analogicznie jak z kolendrą)
- olej i masło
PRZYGOTOWANIE:
- Krewetki płuczemy pod ciepłą wodą, osuszamy i wkładamy do miski. Dodajemy 3 łyżki oleju, łyżkę słodkiej papryki (można również ostrej dla miłośników ostrych smaków), łyżeczkę soli i pół łyżeczki pieprzu. Wcieramy w krewetki przyprawy. Zostawiamy tak na min. 30min.
- Na patelni rozgrzewamy dużą łyżkę masła i 4 łyżki oleju.
- Wrzucamy posiekany ząbek czosnku. Lekko podsmażamy i zaraz dodajemy groszki cukrowe i kukurydzę. Na malutkim gazie wszystko lekko się rumieni kilka minut.
- 4 łyżki sosu sojowego, 1 łyżka pikantnego sosu, 4 łyżki wody, mieszamy i wlewamy na patelnię. Wszystko dusimy kilka minut pod przykryciem. Jeżeli kreci nam się po kuchni korzeń imbiru proponuję odrobinę zetrzeć na tarce i dodać do sosu. Żeby nie zdominował nam smaku dosłownie łyżeczkę.
- Makaron „gotujemy”, a dokładniej parzymy zgodnie z zaleceniami na opakowaniu.
- Wrzucamy na patelnie, mieszamy żeby oblepił się sosem i zostawiamy pod przykryciem.
Teraz czas na krewetki:
- Każdą krewetkę obtaczamy w mące, następnie w roztrzepanym jajku i na koniec oblepiamy panko.
- Do małego rondelka (to mój sposób na zużycie jak najmniejszej ilości tłuszczu, taki rondelek na max 250ml płynu) wlewamy olej.
- Rozgrzewamy bardzo mocno. Zmniejszamy ogień. (ważne, bo inaczej spali nam się tłuszcz). Wkładamy maksymalnie dwie krewetki i czekamy aż panko się ładnie zarumieni. Następnie wykładamy krewetkę na papierowy ręcznik i usuwamy nadmiar tłuszczu.
SERWOWANIE – Na talerzu układamy makaron, na wierzch krewetki, wszystko posypujemy sezamem (można go przyprażyć), kolendrą i szczypiorkiem.
Smacznego!

PANKO – Jeżeli Ty należysz do tych nieszczęśliwców (albo szczęśliwców, trudno jednoznacznie stwierdzić) który nie natknął się na panko w sklepie, wystarczy trochę białego pieczywa i piekarnik, a zaraz również będziesz nim dysponował. Pieczywo/bułkę kroimy w kostkę, pomijamy grubą skórkę, wrzucamy do miksera i pulsacyjnie rozdrabniamy, tak żeby osiągnąć konsystencję suchego ryżu. Można oczywiście również ręczni posiekać. Następnie na blaszce w piekarniku suszymy w 140stpniach góra-dół tak żeby stwardniała, ale się nie zarumieniła. Niestety trzeba jej pilnować.